Dywersyfikacja portfela inwestycyjnego: flash note

Niestety, tak jak pisałem, od jakiegoś czasu nie mam czasu na rozpisywanie się w postach. I tak pozostanie do odwołania. I tak też jest w tym tygodniu bo nawet nie mam czasu na skrobnięcie jakiegoś wpisu. Ale za to kilka dni temu przygotowaliśmy dla Was z Bartkiem wpis u niego na blogu. Który ma pokazać, że giełda ani nie jest zła. Ani nie jest dobra. Jest jaka jest. I dlatego tak ważna jest między innymi dywersyfikacja portfela inwestycyjnego. Ten wpis znajdziecie tutaj: Bananowa giełda: czyli jak żyć gdy krew się leje?

Dywersyfikacja portfela inwestycyjnego: komentarz

Pod powyższym wpisem właśnie wrzuciłem komentarz. Który dobrze obrazuje to co Bartek opisał w analizie. I jest też dodatkowym wyjaśnieniem co wynika z mojego doświadczenia inwestorskiego. Tych już prawie dwudziestu lat. Poniżej go Wam skopiowałem. Oddaje on sedno inwestowania:

MICHAŁ STOPKA

8 kwietnia 2018 o 23:34

Do tych spostrzeżeń, które zostały ciekawie opisane powyżej. Dodam jeszcze jedną moje spostrzeżenie. Giełda, polska giełda nauczyła mnie jednego. Na giełdzie zawsze będą na niektórych spółkach duże okazje inwestycyjne. A na niektórych ogromne ryzyka inwestycyjne. Zresztą to nie tylko domena polskiej giełdy. Bo i w USA jest różnie. Nie każda spółka to Facebook, Google czy Apple. A chociażby Enron to niby skąd się wziął? A piramida Madoffa?

I na tym właśnie polega inwestowanie. Trzeba być świadomym, że niektóre spółki mogą doprowadzić inwestora do pokaźnych zysków. A niektóre do bankructwa. I inwestor. Profesjonalny Inwestor musi mieć warsztat. Który podpowie mu które spółki spełniają warunki aby być pierwszą grupą. A które drugą. I to jest spory know how. I oczywiście takie doświadczenie przychodzi tylko z czasem. Co najmniej kilka lat inwestowania na własnej skórze. Jak w każdym innym zawodzie.

To raz. A dwa, że mając ten warsztat inwestor musi sobie zdawać sprawę. Że nigdy nie jest tak. Że w 100% każda decyzja będzie super. I dlatego po pierwsze jest potrzebny dystans. Nawet jeżeli trafi Nam się taka decyzja inwestycyjna. Trzeba sobie powiedzieć trudno. To nie wyszło. Trudno. To kwestia statystyki. I dlatego tak właśnie ważna jest dywersyfikacja. O której między innymi pisałem w cytowanym przez Bartka wpisie: „Jak inwestować bezpiecznie i zyskownie: własna strategia inwestycyjna” http://www.michalstopka.pl/jak-inwestowac-bezpiecznie-i-zyskownie/”

Z tym, że dodałbym do rozumienia dywersyfikacji nie tylko wymiar że trzeba dywersyfikować portfel. Jak bardzo dywersyfikować oczywiście zależy. Tak jak opisałem powyżej. Od know how inwestora. Ale i też dywersyfikowanie to pojęcie które warto rozumieć jako dywersyfikację czasu. Nawet jeżeli w jednym roku coś pójdzie nie tak. Powodów może być wiele. Chociażby ogólna sytuacja na giełdzie w danym roku. To trzeba nadal walczyć. Rok po roku. Jeden rok będzie lepszy, drugi gorszy. Kluczowe jest jednak aby być na rynku wtedy gdy akurat trafi się nam fenomenalny rok. Bardzo dobry rok. I to jest jeden z podstawowych błędów który robią inwestorzy. Szczególnie początkujący. Nie tylko nie dywersyfikują pozycji patrząc na portfel. Ale przede wszystkim patrzą na inwestowanie jak na sprint. A inwestowanie to maraton. Dywersyfikacja to nie tylko dywersyfikacja portfela ale przede wszystkim dywersyfikacja czasu. Stąd potem bierze się to sławne sprzedawanie w dołku i kupowanie na górce. Bo 99% osób uprawia sprint. Chce szybko zarobić. A potem jak się okazuje, że coś nie idzie to szybkie zarabianie. To się zniechęcają. I w ten sposób te 99% nie daje sobie szansy na zdobycie tego cennego doświadczenia. Które jest nieodzowne aby odróżnić ziarna od plew.

Dywersyfikacja portfela inwestycyjnego: podsumowanie

To na tyle w tym tygodniu. Mam nadzieję, że za jakiś czas moje zasoby czasowe uwolnią się z innych projektów. I będę miał możliwość wygospodarowania trochę więcej czasu na blogowanie w zakresie bieżących analiz. Tak wiem. Niektórzy sygnalizują, że kiedyś było inaczej. Tak było inaczej bo miałem więcej czasu. A teraz go nie mam. I tak będzie do odwołania.