Wywiad: Trudne pytania do Prezesa iniJOB Bartka Michałka
Uwaga: dopisane po publikacji wisu.
Do tej pory największą satysfakcję w tej całej akcji związanej z iniJOB sprawiły mi dwa komentarze Marka pod tym wpisem. Bo z bardzo dużego sceptyka jego nastawienie zdecydowanie się zmieniło. Dla takich komentarzy warto prowadzić dla Was bloga/ciągnąć do przodu ten cały majdan z rzeczami, które mnie fascynują. Komentarz pierwszy znajdziecie tutaj a drugi tutaj. Poniżej możecie zobaczyć co napisał Marek. Tacy czytelnicy to największy skarb! Dziękuję Marku.
@Bartek
@Michał StopkaDzięki za czas i energię poświęcone na wszystkie moje pytania i wątpliwości. Zgadzam się z jednym z przedmówców, że dobrze wybrnęliście z kilku kłopotliwych pytań i daliście poznać się jako dobry zespół :)
Mimo wielu nierozwianych obaw przez najbliższe dni jeszcze przemyślę kwestię inwestycji.
A to ukoronowanie/dowód jak iniJOB działa na ludzi :) Marek po spotkaniu z Bartkiem napisał tak:
Długo stałem w awangardzie, ale ostatecznie dołączyłem do tłumu optymistów. Pozdrawiam pozostałych akcjonariuszy :)
Zanim zapoznacie się z tym wpisem. I zobaczycie moje pytania do Prezesa iniJOB, Bartka Michałka. Ważna sprawa. Po ostatnim wpisie na temat tego jak inwestować w start-upy (link) Bartek Michałek zaproponował mi akcje w iniJOB. Tak więc sprawa zaczyna się robić poważniejsza niż tylko te 1 200 zł które zainwestowałem dla zdobycia doświadczenia jak inwestować w start-upy. Piszę o tym aby było dla Wasz wszystko przejrzyste i jasne. Bo to jest dla mnie bardzo ważne przy tworzeniu ciekawych treści na mojej stronie. Abyście mieli zaufanie do tego co Razem robimy.
Z jednej strony weźcie to pod uwagę: mogę być optymistyczny w niektórych sprawach. Z drugiej strony moje zaangażowanie w iniJOB będzie teraz zdecydowanie większe. Mam teraz jeszcze większy interes aby projekt zakończył się zdecydowanym sukcesem w relacji do ceny emisyjnej akcji 80 zł. Po prostu zostajemy prawdziwymi wspólnikami :)
No i do tego dochodzi poczucie, że Razem tworzymy coś naprawdę wyjątkowego. Mamy niebywałą okazję sprawić Razem, że za jakiś czas ten cykl edukacyjny będzie pokazywany jako wzór dla standardów przy inwestowaniu przez osoby indywidualne w start-upy/na giełdzie.
To jest wpis z cyklu edukacyjnego:
„IniJOB: Od start-upu do globalnej firmy giełdowej.
Zmieńmy razem rynek pracy!”
Składa się on z następujących artykułów
- Jak zarobić kilka mln złotych lub więcej w życiu? Mój Profesjonalny trójkąt
- Jak inwestować w start-upy? Zmieńmy razem rynek pracy w Polsce!
- Wywiad: Trudne pytania do Prezesa iniJOB Bartka Michałka. I jego szczere odpowiedzi. <<< jesteś tutaj
- GPW akcelerator dla startupów dla iniJOB! Equity crowdfunding: jak zrobiliśmy udaną akcję crowdfundingową na 400 tysi
- Akcjonariusze iniJOB: spotkania/webinary. Krok po kroku śledzenie co dalej dzieje się z Naszymi pieniędzmi w celu zdobycia praktycznego doświadczenia jak inwestować w start-upy/rozwijać biznes/analizować spółki giełdowe:
- Wrzesień 2017: rozwój produktu dla pracodawców – triger sprzedaży
- Styczeń 2018: rozwój funkcjonalności dla pracowników – ruch na stronie
- Styczeń 2018: wstępne omówienie wyników finansowych w 2017 roku. Ze szczególnym uwzględnieniem co i jak można księgować konserwatywnie lub agresywnie aby podrasować wyniki spółki nienotowanej/giełdowej
- Czerwiec 2018: uruchomienie usługi w USA
- Jak robimy startup – jak ograniczamy ryzyka i maksymalizujemy szanse (ustalimy dokładny termin)
- Akcjonariusze ambasadorami spółki: ważni kreatorzy tworzenia biznesu na przykładzie iniJOB
- Case study: zaangażowanie w spółkę nienotowaną/giełdową przez partnerów/pracowników firmy w formie otrzymanych akcji. Szanse i ryzyka dla akcjonariuszy mniejszościowych/indywidualnych
- Członek rady nadzorczej jako próba zabezpieczenia interesów inwestorów mniejszościowych/indywidualnych w spółce nienotowanej/giełdowej
- Statut spółki jako ważny element zabezpieczenia inwestorów mniejszościowych/indywidualnych w spółce nienotowanej/giełdowej
- Transakcje z podmiotami powiązanymi jako główne ryzyko dla inwestorów mniejszościowych/indywidualnych w spółce nienotowanej/giełdowej
- Uczciwie zachowujący się zarząd/właściciel: biznes zostaje w spółce. Sedno kreowania wartości dla akcjonariuszy mniejszościowych/indywidualnych
- Kluczowe czynniki sukcesu dla udanego start-upu/rozwoju dobrego biznesu
No to jedziemy. Trudne pytania do Prezesa iniJOB Bartka Michałka
MS: Cześć Bartek. Niezmiernie się cieszę, że całkiem przypadkiem ostatnio nawiązaliśmy współpracę bo widać, że dzięki temu powstaje coś wyjątkowego. Nie tylko w wymiarze inwestorskim. Ale i w formie tworzącego się cyklu edukacyjnego „IniJOB. Od start-upu do globalnej firmy giełdowej”. Mój ostatni wpis na blogu o crowdfundingu iniJOB otworzył prawdziwą lawinę komentarzy. Spróbujmy uporządkować kilka wątków. Może zacznijmy od tego, czym jest iniJOB?
BM: Faktycznie po Twoim artykule rozpętała się prawdziwa burza. Z jednej strony to dobrze, bo mogliśmy usłyszeć wątpliwości potencjalnych inwestorów, co daje szanse na ich wyjaśnienie. Z drugiej strony czytając niektóre wypowiedzi utwierdzam się w przekonaniu, że w Polsce nie ma prawdziwego ducha wspierania startupów i przedsiębiorczości. Najlepiej „ubić” każdą inicjatywę, bo przecież nic nikomu udać się nie może, każdy jest oszustem i coś kręci na boku. „Taki mamy klimat”
MS: Dużo w tym prawdy. Z drugiej strony trzeba też jednak pamiętać, że idea crowfundingu jest całkiem nowa w Polsce a inwestorzy oglądają każdą złotówkę dwa razy zanim ją zainwestują. Ten wątek sam w sobie jest ciekawy i moglibyśmy długo o tym rozmawiać. Spróbujmy jednak skupić się na iniJOB…
BM: No właśnie. iniJOB to innowacyjna, wielowymiarowa platforma do anonimowej komunikacji między pracownikami i pracodawcami.
Tak – pomysł jest kontrowersyjny, bo burzy utrwalone na rynku pracy relacje. Jesteśmy przyzwyczajeni do stereotypu nienaruszalnego szefa i pokornego podwładnego. My – jako iniJOB – uważamy, że czas zmienić tę nierówny układ sił. A sposobem na to jest internet. Co ciekawe, wbrew temu, co wybrzmiewa z niektórych komentarzy – zmiana układu jest korzystna dla obu stron.
iniJOB udostępnia narzędzia zarówno pracownikom jak i pracodawcom. Narzędzia mają różną specyfikę, ale zawsze wpisują się w naszą misją. Służą budowaniu komunikacji między stronami ostatecznie zmniejszając rotację w firmach i zwiększając zaangażowanie.
Przedmiotem komunikacji mogą być różne sprawy. Od zupełnie błahych – jak na przykład brakujący w firmie ekspres do kawy. Do bardziej zaawansowanych – jak na przykład sposób oceniania pracowników przez przełożonych. Generalnie mocno zajęci szefowie mogą nie zauważać „małych” problemów w firmie i sposobów na je rozwiązania, bo kuleje komunikacja. Na nią też nie ma czasu. I tutaj przychodzi z pomocą iniJOB….
W tej chwili podstawowym narzędziem iniJOB jest strona internetowa www.inijob.com, za pośrednictwem której pracownicy mogą w sposób anonimowy przesyłać inicjatywy do swoich pracodawców i gromadzić się wokół tych inicjatyw. My dbamy o to, żeby inicjatywy docierały do pracodawców i dajemy możliwość reakcji na nie pracodawcom. Platforma uwzględnia interesy obu stron.
Pracownicy mogą zgłaszać pomysły, inicjatywy i sugestie do swoich szefów, a szefowie mogą ich wysłuchać i reagować. Otwartość platformy powoduje, że pomysły nie trafiają jako zapomniane do szuflady. Ewentualny brak reakcji ze strony pracodawców na oddolne inicjatywy staje się dostępnym publicznie faktem. Dlatego pracodawca jednak rozważy co najmniej udzielenie oficjalnej odpowiedzi na inicjatywę. W ten sposób zwiększamy sprawczość pracowników.
Pracodawca w efekcie może lepiej dostosować się do potrzeb załogi. Zwiększa się zaangażowanie i efektywność pracowników. Spada rotacja. Zyskują wszyscy.
MS: A jeżeli chodzi o konkurentów? Jak na tym tle ma się Linkedin, Goldenline? Niektórym iniJOB kojarzy się też na przykład z gowork.pl
BM: Nie mamy konkurentów w Polsce. Portale, które wspominasz kierują swoje usługi do osób, które rozważają rozpoczęcie stosunku pracy lub są na etapie jego zamykania – słowem rekrutacja. Model biznesowy funkcjonujących firm na rynku pracy koncentruje się na zarabianiu na rotacji – na zmianie pracy. Ogłoszenia o pracę, head-hunting, employer-branding przyciągający kandydatów – tutaj widzą pieniądze działający na rynku gracze.
Idea iniJOB jest zgoła inna. Naszym celem jest poprawianie relacji pracownik – pracodawca. Chcemy realizować misję #ZróbSobieLepsząPracę. Dajemy narzędzia pracownikom i pracodawcom, dzięki którym mogą układać swoje stosunki lepiej, efektywniej. Korzyść płynie dla obu stron. Po pierwsze rośnie zaangażowanie pracowników i spada rotacja. Po drugie wzrasta zadowolenie i radość z pracy. Win – win.
MS: No dobrze a w takim razie co na świecie można porównać do iniJOB?
BM: GlassDoor to portal, który pokazuje pracodawców oczami pracowników. Dzięki treściom publikowanym przez zatrudnionych możemy oceniać, jak faktycznie wygląda praca w danym miejscu. Coś w rodzaju wizjera, przez który można spojrzeć i ocenić, jakie warunki oferuje swojej załodze szef.
To przejaw nowego podejścia do stosunków międzyludzkich, a stosunków w pracy szczególnie. Internet i media społecznościowe otwierają dotychczas zamknięte drzwi. Spójrz na przykład na booking.com – pośrednika w najmie hoteli i apartamentów. Kiedyś było nie do pomyślenia, żeby turysta mógł w sposób otwarty opiniować odwiedzone miejsce, obsługę, jedzenie. A dzisiaj opinie gościa powodują, że słabi oferenci wypadają z rynku. Podobnie działa GlassDoor i będzie działał iniJOB. Pracodawca, któremu nie zależy na budowaniu swojej marki na rynku pracy nie będzie dbał o relacje z pracownikami i będzie to wiedza publiczna. Więcej o GlassDoor można przeczytać tutaj.
Z kolei GLINT szczyci się tym, że potrafi w anonimowy, akceptowalny dla pracowników sposób realizować w sposób systematyczny badania wśród załogi, których efekty pozwalają pracodawcy lepiej dostosowywać środowisko pracy. Dzięki temu pracodawca może lepiej budować zaangażowanie pracowników i ograniczać rotację. To druga strona iniJOB. Więcej o GLINT można przeczytać tutaj.
MS: OK, to sporo wyjaśnia. A jakbyś miał powiedzieć w takim razie czym jest a czym nie jest iniJOB?
BM: Czym jest iniJOB?
- narzędziem, które pozwala w sposób anonimowy zakomunikować pracodawcy, jakich zmian chcą pracownicy
- miejscem gdzie pracownicy mogą organizować się wokół pozytywnej inicjatywy skierowanej do pracodawcy
- miejscem umożliwiającym zgłaszania pracodawcy konstruktywnych uwag
- serwisem budującym pozytywny wizerunek i solidną markę pracodawcy
- narzędziem pomagającym zwiększać zadowolenie pracowników i zmniejszać rotację
- serwisem w którym kandydaci do pracy znajdą przydatne informacje o swoim pracodawcy
Czym NIE jest iniJOB?
- księgą skarg i zażaleń
- miejscem gdzie pracownik po zwolnieniu się z firmy może podzielić się swoją frustracją
- miejscem do „hejtowania” pracodawców
- kolejnym portalem społecznościowym dla osób poszukujących pracy
Dodam jeszcze, że pracujemy nad zupełnie unikatowymi rozwiązaniem HR dla pracodawców, które będą służyć realizowaniu naszej misji. Po ich wdrożeniu będzie jeszcze trudniej pomylić nas z kimkolwiek na polskim rynku:)
MS: Jak szacujecie rynek?
Wchodzimy na rynek olbrzymich możliwości. Wszędzie, niezależnie od kraju, gdzie funkcjonuje relacja pracownik – pracodawca jest miejsce dla iniJOB. Bo iniJOB to narzędzia do poprawy relacji pracownik – pracodawca.
Tylko w Polsce są setki tysięcy firm, które mogą korzystać z naszego narzędzia i jednocześnie miliony pracowników. Analogicznie działają rynki zagraniczne, a jako pierwszy, już w przyszłym roku będzie testowany przez nas rynek amerykański.
Naszym podstawowym źródłem przychodu będą abonamenty od pracodawców, którzy będą chcieli dbać o spadek rotacji w swoich firmach, wzrost zaangażowania pracowników, a także o swoją markę jako pracodawcy. Jednak kontekstowo iniJOB może zarabiać na wielu usługach pokrewnych, które mają związek z relacją pracownik – pracodawca. Tak więc paleta możliwości jest naprawdę spora.
MS: Jak wyglądają koszty? Przy jakim poziomie przychodów biznes stanie się dochodowy? I co będzie się działo z kosztami wraz ze wzrostem przychodów?
Koszty operacyjne na dzień dzisiejszy są minimalne. Mikro zespół i koszty administracyjne. Główne nakłady związane są ze stworzeniem technologii i jej rozwojem. Tak pozostanie.
Chcemy stworzyć wysoce rentowne przedsięwzięcie. Chcemy skupić się na rozwoju samego narzędzia, bez konieczności inwestowania w duży zespół i ekspansywny marketing. Liczymy, że nasz unikatowy model biznesowy, połączenie psychologii z technologią i nowatorskie podejście do budowy firmy pozwolą na dostarczenie godziwych zysków dla akcjonariuszy.
Lekką przesadą jest stwierdzenie, że biznes będzie rentowny już od pierwszego klienta. Ale nie będzie przesadą fakt, że już w momencie zbudowania portfela kilkunastu klientów zaczniemy przynosić zyski.
Co do kosztów, to tak – będą rosły wraz z rozwojem biznesu. Po pierwsze wzrost skali działania na określonym poziomie musi wymagać wzrost kosztów obsługi procesów i sprzedaży. Po drugie będziemy chcieli możliwie długo wykorzystywać „first player advantage” co oznacza, że niezależnie od chęci utrzymania wysoce rentownego biznesu będziemy jednocześnie walczyć o skalę – a to kosztuje.
MS: Czy macie dokładny plan, jak ma się rozwijać biznes?
Wyobraź sobie, że lądujesz na księżycu i chcesz przeżyć – witam w startupie. To nie jest tak, że mamy rozpisany biznes plan na pięć lat do przodu i excela z budżetem ze wskazaniem każdego kosztu czy przychodu.
Celem numer jeden jest przeżyć i ta zasada dotyczy każdego startupu. Na szali położyłem naprawdę dużo. Niemal rok pracy, kilkaset tysięcy złotych finansowania, nazwisko (od początku budowania iniJOB otwarcie piszę o tym na blogu www.startuplife.pl). Aby zrealizować ten cel trzeba podejmować decyzje szybko zależnie od rozwoju sytuacji. Dlatego precyzyjny biznes plan nie sprawdzi się w metodyce lean startup.
Tak więc odpowiadając na pytanie – „czy macie plan?”, odpowiadam „oczywiście, że mamy”. Ale muszę dodać, że plan zmienia się na bieżąco zależnie od nowych faktów i okoliczności biznesowych.
To co się nie zmienia to oś, wokół której budujemy biznes: komunikacja w relacji pracownik – pracodawca.
MS: Czy w tej sytuacji inwestor wkładający pieniądze w Twój biznes nie ryzykuje zbyt dużo?
Każda inwestycja jest obarczona ryzykiem. Inwestycja w startup ma swoją szczególną charakterystykę – lokujesz pieniądze w czymś zupełnie nowym, czymś co dopiero powstaje, często nie generuje jeszcze przychodów.
Musisz w pierwszej kolejności ocenić sam pomysł na biznes i jego perspektywy na rynku, na którym działa. Jeżeli uznasz, że ten obszar wygląda rozsądnie to przechodzisz do najważniejszego elementu oceny startupu – weryfikacji zespołu.
„Czy oni wiedzą, co robią? Jakie mają kompetencje? Czy będą umieli podejmować dobre decyzje w nowym, mocno dynamicznym środowisku?”
Kładąc powyższe na wadze, każdy może ocenić, „czy nie inwestuje zbyt dużo” .
Ja osobiście zaangażowałem się w ten projekt i od wielu miesięcy prowadzę go wraz z zespołem. Jeżeli jako inwestor uważasz, że całe przedsięwzięcie ma szansę na sukces to teraz jest najlepsza okazja na przyłączenie się. Ale niezależnie od wszystkiego nie inwestuj w startup istotnej części oszczędności. Startup to nowy świat, dobre emocje, można nauczyć się wiele ciekawych i inspirujących rzeczy. Dlatego warto wziąć udział w takim przedsięwzięciu. Jest szansa na bardzo duży zwrot z inwestycji. Ale istnieje jednocześnie bardzo duże ryzyko utraty kapitału. Trzeba mieć tę świadomość.
MS: Dlaczego w ogóle crowdfunding? Dlaczego nie finansujesz tego biznesu tylko z własnych pieniędzy?
Firma działa już blisko od roku. Koszty utrzymania takiego przedsięwzięcia są bardzo duże z punktu widzenia pojedynczej osoby. Najpierw są małe inwestycje: komputery, drobne wyposażenie biura. Drobne koszty operacyjne: serwery, księgowość, internet, telefon. Ale potem wchodzą duże inwestycje: technologia, portal. Oraz duże koszty: np. pośrednictwa w otrzymaniu dotacji. Sumarycznie daje to istotne sumy, liczone w setkach tysięcy złotych. Na pewnym etapie trzeba zaprosić inwestorów – w moim przypadku to właśnie ten moment.
Dlaczego pozyskanie inwestorów w ramach crowdfundingu? Bo dzięki temu mam nadzieję zbudować grono ambasadorów iniJOB – osób, które realizując swój interes jako akcjonariuszy będą promować iniJOB w swoich firmach, czy w firmach swoich znajomych. Tak więc nie tylko o pieniądze tu chodzi.
MS: Czy w takim razie akcjonariusze. Oprócz potencjalnego długoterminowego zysku na akcjach, mogą też liczyć na swego rodzaju prowizję od pozyskanych klientów dla iniJOB?
Jak najbardziej. I to jest piękne, jeżeli chodzi o budowanie zaangażowanego akcjonariatu – grupy osób, które chcą mieć wpływ na biznes i jednocześnie na tym zarabiać.
Uruchomimy program partnerski umożliwiający naszym partnerom generowanie przychodów z tytułu polecania iniJOB. Każdy klient pozyskany z polecenia będzie źródłem dodatkowych pieniędzy dla polecającego. Jeżeli polecającym był nasz akcjonariusz to uzyska z tego tytułu jeszcze większy dochód. Będzie to dodatkowa nagroda od iniJOB dla naszych inwestorów za to, że na tak wczesnym etapie obdarzają nas zaufaniem.
MS: A skąd w takim razie wycena biznesu na poziomie 4 mln zł? W jednym z komentarzy na moim blogu pojawiła się opinia, że iniJOB jest warte dokładnie 0.
Tak – widziałem ten komentarz. No cóż – cenę każdego towaru w otwartej gospodarce ustala się w zderzeniu popytu z podażą. Jeżeli ktoś wycenia iniJOB na zero, to oczywiście nie zainwestuje. Jeżeli ktoś inny widzi w tym biznesie potencjał na wartość 40 mln zł to obecne 4 mln zł wydają się być promocyjne.
Jak wycenić startup? W moim przekonaniu model zdyskontowanych przyszłych przychodów nie jest adekwatny, bo w jaki sposób wykazać, że przyjęte w modelu założenia o wysokości przyszłych przychodów są właściwe? Zmienność w warunkach prowadzenia młodej firmy jest tak duża, że przewidywanie przyszłości z aptekarską szczegółowością jest po prostu nie możliwe.
Jak zatem wycenić startup?
Po jednej stronie mamy poniesione dotąd koszty i ich efekt w postaci funkcjonującego portalu.
Po drugiej stronie mamy sam pomysł, model biznesowy, jego potencjał oceniany również na podstawie analogicznych biznesów na rynkach rozwiniętych (wyceniany na ponad 1 mld USD GlassDoor, czy kilkaset mln USD Glint).
Wszystko spajają ludzie zaangażowani w projekt. I w mojej ocenie subiektywna ocena tych trzech elementów daje wycenę.
Ile to wszystko jest warte dzisiaj? Odpowiedź na to pytanie zna tylko ten kto przewidzi przyszłość w zakresie rozwoju biznesu. Ja przy wycenie opieram się na moich doświadczeniach z poprzedniego projektu, który od firmy garażowej rozwinąłem do statusu spółki publicznej. Mam oczekiwania co do wartości iniJOB bazując na wszystkim, co powyżej. Do akcjonariatu zapraszam każdego, kto uważa wycenę za atrakcyjną.
MS: Zaufanie. W biznesie to podstawa. W komentarzach pojawiają się wątpliwości, czy cała operacja nie jest „wydmuszką”. Innymi słowy jaką gwarancję mają inwestorzy indywidualni, że nie wydasz środków z emisji na jacht? Pojawiają się też pytania czy kompetencje prowadzącego biznes w kontekście obecnych wyników Comperia.pl są na odpowiednim poziomie?
BM: Założyłem bloga www.startuplife.pl w momencie, kiedy zacząłem pracę nad iniJOB – po odejściu z Comperia.pl – blisko rok temu. Na blogu systematycznie piszę o tym, jak buduję biznes, etap po etapie. Na szali położyłem naprawdę dużo. Jestem poświęcony temu projektowi. Ostatnią rzecz jaką można mi zarzucić to próba stworzenia wydmuszki. Realizuję projekt prawdziwy, na prawdziwym rynku, z prawdziwym potencjałem. Jeżeli miałoby się nie udać to nie dlatego, że w tle jest oszustwo, bo go nie ma.
Co do kompetencji i wyników Comperii. Odszedłem z biznesu, który stworzyłem. Ten wywiad to nie miejsce, żeby szczegółowo opowiadać o samym zdarzeniu. Niezależnie od tego od blisko roku nie odpowiadam za wyniki Comperia.pl, tak więc ewentualne pytania w tym obszarze proszę kierować do obecnego zarządu – tutaj widać ostatnie dużo lepsze wyniki Comperii.
Moje kompetencje to dwie skończone uczelnie wyższe (SGH, Wydział Psychologii UW), licencja maklera papierów wartościowych, 10 lat prowadzenia spółki od garażu do giełdy, a teraz od roku budowanie startupu od zera. Jednak o sukcesie startupu nie tylko decydują kompetencje prezesa. Dużo ważniejszym elementem jest cały zespół i jego praca. Wszystko pod warunkiem, że sam pomysł na biznes jest co najmniej rozsądny. Wspólnie się przekonamy, czy mieszanka iniJOB zadziała. Ja zrobię wszystko by tak było.
MS: Czy jest coś, co można zrobić, by zbudować większe zaufanie do projektu/zespołu?
Już dziś mogę zadeklarować, że ustalimy dokładny zakres komunikacji z akcjonariuszamy iniJOB. Chciałbym –we współpracy z Tobą – żeby iniJOB mógł stać się przykładem do edukacji dla każdego przedsiębiorcy oraz inwestora. Widzę taką możliwość, żeby systematycznie dyskutować z akcjonariuszami o bieżącej sytuacji w iniJOB, przekazywać wiedzę o tym jak rozwija się projekt i jednocześnie słuchać wskazówek. Dzisiejszy zakres cyklu edukacyjnego dobrze przybliża co możemy w tym zakresie zrobić.
Deklaruję ponadto, że zadbamy o przejrzystość biznesu, będziemy go budować wspólnie, a każdy akcjonariusz będzie mógł się poczuć autorem potencjalnego sukcesu.
MS: Jeszcze w duchu przejrzystości prośba o wyjaśnienie dlaczego w projekcie istnieją dwie spółki, a tylko jedna jest przedmiotem inwestycji?
BS: W pierwszym etapie budowania przedsięwzięcia powstała spółka z o.o.. Wystąpiła o dotację i jak się później okazało – otrzymała dotację. W międzyczasie powstał pomysł pozyskania dodatkowego finansowania w ramach crowdfundingu udziałowego. Musieliśmy zatem wyemitować akcje. Przekształcenie już funkcjonującej spółki z o.o. w spółkę akcyjną byłoby uciążliwe i długotrwałe. Dlatego skorzystaliśmy z realizowanego już wcześniej wielokrotnie modelu sugerowanego przez platformę Beesfund. Stworzyliśmy Spółkę Sp z o.o. – S.K.A., w której jedynym komplementariuszem jest sp. z o.o.. Jednocześnie twardo deklarujemy, że interesy akcjonariuszy S.K.A. są zabezpieczone.
MS: W kontekście powyższego, chciałbym, abyśmy razem wypracowali sposób na zabezpieczenie inwestorów indywidualnych w tej sytuacji. Tak aby potencjalni (i obecni inwestorzy) poczuli, w jaki sposób chcemy rozwijać Naszą współpracę w ramach iniJOB.
BM: Cieszę się, że zwróciłeś szczególną uwagę na ten aspekt z punktu widzenia inwestorów indywidualnych. Tak jak wspominałem, iniJOB, akcja crowfundingowa to nie sposób na zrobienie wydmuszki. Dlatego pracujemy obecnie nad konstrukcją prawną, która zabezpieczy interes akcjonariuszy. Nasz pomysł będzie polegał na tym, żeby całość aktywności i majątku przedsiębiorstwa skupić pod parasolem jednej spółki – spółki, która pozyskuje kapitał w ramach akcji crowdfundingowej na www.akcjainijob.pl. Jak tylko ostatecznie wypracujemy rozwiązanie to opublikujemy je do wiadomości wszystkich obecnych i potencjalnych inwestorów. Naszą dewizą jest przejrzystość i budowa zaufania. I w tym duchu będziemy realizować wszystkie nasze działania.
MS: Nie ma więc takiego ryzyka, że działalność spółki z o.o. będzie oddzielona od działalności S.K.A.?
BM: Nie ma. Wypracujemy takie rozwiązanie, które zabezpieczy interes akcjonariuszy.
MS: Super, ekstra, że pada taka deklaracja z Twojej strony na rozwiązanie powyższej kwestii bo to wiele pokazuje Nam akcjonariuszom indywidualnym iniJOB. Jakie jest podejście do Nas.
BM: Cieszę się, że możemy tak sprawnie wspólnie popracować nad budową nici zaufania i porozumienia z akcjonariuszami. Osobiście wraz z zespołem zrobimy wszystko, żeby spółka rozwijała się z korzyścią dla akcjonariuszy. Liczymy jednocześnie na wsparcie inwestorów. W zamian dajemy przejrzystość i gotowość do dialogu i budowy ścisłej relacji.
MS: Czy jest coś jeszcze co chciałbyś powiedzieć potencjalnym inwestorom?
iniJOB dzisiaj to projekt mojego życia. Efekt wieloletnich doświadczeń. Buduję firmę z żoną i fantastycznymi ludźmi. Mamy przekonanie, że przed nami duży sukces. Również dzięki wartości jaką mam nadzieję wykreują akcjonariusze stając się też ambasadorami iniJOB. Gorąco zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w projekcie kupując choćby jedną akcję.
Jednocześnie odpowiedzialnie uprzedzam, że w tym projekcie – tak jak w każdym – nie ma gwarancji powodzenia. W prowadzenie biznesu są zawsze wpisane ryzyka. Większość z nich potrafimy zidentyfikować, jednak na wiele pozostajemy ślepi. Mogę jednak obiecać, że będziemy walczyć z całych sił o najwyższe laury.
MS: To ja jeszcze mam pytanie na koniec. Czy gdybyś wiedział, że otrzymasz dotację na projekt to czy w ogóle brałbyś się za crowdfunding?
Sporo przy tym zachodu, dużo czasu poświęciliśmy na rozmowy jak zabezpieczyć interes inwestorów indywidualnych. Jeszcze do tego są podejrzenia różnych złych intencji.
BS: Michał – z punktu widzenia finansów spółki – nie otwieralibyśmy crowdfundingu wiedząc, że dotacja jest przyznana. Wydaje się, że finansowanie z grantu byłoby wystarczające na tym etapie rozwoju biznesu. Ale jest jedna rzecz, która powoduje, że crowdfunding okaże się dobrą decyzją niezależnie od kwestii finansowych. Chodzi o aktywo, które zbudujemy dzięki tej akcji – o akcjonariuszy.
Mocno wierzę, że nasza otwarta komunikacja z inwestorami zbuduje wartościową więź z nowymi wspólnikami. Liczę, że staną się ambasadorami naszego pomysłu. A dzięki programowi partnerskiemu będą mogli na tym dodatkowo na bieżąco zarabiać. Ostatecznie jako spółka mocno oszczędzimy na kosztach marketingowych. Otworzą się dla nas nowe możliwości, nowe szanse, nowe relacje. To wszystko nie byłoby możliwe bez crowdfundingu.
Oferta akcji iniJOB
Zanim zdecydujecie się na wejście razem z Nami na pokład iniJOB (lub nie), przeczytajcie sobie mój poprzedni wpis. A szczególnie pytania/opinie moje, czytelników i Bartka pod poprzednim wpisem: Jak inwestować w start-upy? Zmieńmy razem rynek pracy w Polsce!. Tak jak pisałem, dzięki zaangażowaniu w iniJOB możemy zyskać w kilku obszarach. Potencjalnie zyskać nie tylko jako inwestorzy kupując akcje. Ale też uzyskać wiedzę i doświadczenie na temat start-upów czy prowadzenia biznesu. Czy też wiedzę i doświadczenie inwestora jak to wygląda „od wewnątrz”. Wiedzę, którą można następnie wykorzystać przy inwestowaniu w spółki giełdowe.
Tak czy tak myślę, że warto się zapoznać szczególnie z komentarzami bo dają do myślenia. Pojawiło się dodatkowo sporo wątków nie związanych z iniJOB ale z tematyką poruszaną na moim blogu. Czy w Polsce cokolwiek można zmienić z takim społeczeństwem? Chcę Wam pokazać, że tak, można. Projektem iniJOB, cyklem edukacyjnym, który w tym zakresie specjalnie dla Was przygotowałem. I tym wszystkim co tworzymy Razem na moim blogu. Tak naprawdę Polska jest takim jednym wielkim start-upem jak iniJOB.
Jeżeli zdecydujecie się wejść z Nami na pokład iniJOB, informację jak to zrobić macie tutaj:
>>> Informacje na temat iniJob,
oferty akcji oraz jak wziąć udział w ofercie <<<
Jest już 82 inwestorów i ponad 120 tys. zł! Po moim wpisie przybyło 32 inwestorów! Oraz ponad 42 tys. zł :) Fajnie by było przyciągnąć na pokład kilkuset inwestorów bo to dałoby Nam jeszcze większą dźwignię jako akcjonariuszom/ambasadorom projektu iniJOB.
Ciekawy cytat: ostatni wpis na blogu Bartka startuplife.pl
Jeżeli po poprzednim wpisie i tym wywiadzie macie dodatkowe pytania, wątpliwości, a może chcecie się spotkać lub porozmawiać telefonicznie z Bartkiem? Dajcie znać, piszcie w komentarzach.
Na zakończenie, poniżej wrzuciłem Wam dwa linki. Pierwszy z nich to wywiad jaki Bartek udzielił dla Polskiego Radia prawie rok temu, w wakacje 2016: Bartosz Michałek – prezes, który wrócił do „garażu”. Daje do myślenia.
Drugi link pochodzi z bloga Bartka, gdzie od prawie roku opisuje krok po kroku jak Bartek buduje start-up iniJOB:
Najnowszy wpis na jego blogu to: Dlaczego prowadzenie startupu to droga przez mękę. Obalam mity. Poniżej fragment wpisu:
Wyobraź sobie ciemne, ponure pomieszczenie, w którym przesiadujesz dzień po dniu. Wyobraź sobie skrzynkę mailową, na którą wpadają tylko faktury kosztowe, a maili od klientów nie widać. (bo klientów nie ma.) Wyobraź sobie kolejny miesiąc życia bez pensji i spadające saldo oszczędności. Wyobraź sobie inwestorów, którzy tylko udają zainteresowanie Twoim pomysłem. Wyobraź sobie wątpliwości, które masz w głowie po kolejnym miesiącu prób przebudowy pomysłu. Witamy w startupie.
Buduję firmę od zera i podchodzę do sztuki po raz drugi. Doświadczenia są jednak bardzo podobne. I nie wierzę, że można to wszystko pociągnąć z uśmiechem na twarzy, bez stresu i dużej dozy szczęścia. Startupowca, który chce osiągnąć sukces widzę jako skupionego przedsiębiorcę, stale szukającego szans dla swojego biznesu. Biznesu, który generuje tylko koszty, bo dopiero powstał i szuka klientów na swoją usługę. Nie ma tutaj miejsca na sportowe auta, imprezy i chillout. Ciężka praca.
Fakty są takie, że na początku to zawsze orka na ugorze. Najpierw wychodzisz z tzw. „strefy komfortu” i godzisz się na brak przychodu. Potem wykładasz gotówkę po to, żeby zbudować coś od zera. Potem to „coś” zderzasz z rynkiem i słyszysz – jak powinieneś to zmienić. Potem to zmieniasz tak długo, aż rynek zacznie kupować. Oby starczyło Ci czasu.
Większość niedoświadczonych osób nie ma szczęścia i po kilku miesiącach walki w okopach wywiesza białą flagę.
Więc dlaczego to robię?
Kiedy wracałem z tego samego spotkania i miałem chwilę rowerowej wolności w ciągu dnia to pomyślałem sobie – kuźwa, warto! Warto zmierzyć się z rzeczywistością, warto wyrwać się ze schematu, warto powalczyć o spełnienie marzeń. Pracownicy korporacji mają stałą pensję, ale czy to pensja jest moim celem? Ile jeszcze potrwa to życie i co będę miał sobie do powiedzenia, jak spojrzę na siebie na końcu drogi? Nie ględzę więc dalej tylko robię sobie lepszy świat. Rykoszetem poprawiam świat pracowników, bo po to jest iniJOB: #ZróbSobieLepsząPracę.
➡️ Dziękuję za polecanie mojego bloga, Fanpage bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Jest to dla mnie bardzo ważne!
Dziękuję też za korzystanie z moich linków afiliacyjnych na promocyjnych warunkach: Najlepsze IKE/IKZE oraz akcyjny rachunek maklerski + baza wiedzy o IKE oraz IKZE.Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielę się z Wami na mojej stronie, Fanpage bloga oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego!
➡️ ️Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominam, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE/IKZE do odpowiednio 60/65 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie. IKZE jest mega opłacalne bo umożliwia niepłacenie podatku belki przed emeryturą a do tego jest kwota wolna od podatku 30 tysięcy! Zobacz wpisy w ramach cyklu edukacyjnego: „Narzędzie / case study w Excel. Umowa o pracę oraz działalność gospodarcza/samozatrudniony: co wybrać IKE czy IKZE?" Kliknij w grafikę poniżej aby przejść do cyklu analiz i narzędzi w Excel:
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza!
Szczegółowy opis warunków promocji oraz 10 zalet oferty (szczególnie warto zwrócić uwagę na rewelacyjny performance akcyjnego portfela miesięcznego) + lista często zadawanych pytań + jeżeli masz jakiekolwiek pytania, sporo wątpliwości zostało rozwianych w analizie oraz stu kilkudziesięciu komentarzach moich czytelników pod tym wpisem: Najlepsze IKE/IKZE oraz akcyjny rachunek maklerski + baza wiedzy o IKE oraz IKZE. Jeżeli nadal masz pytania, napisz komentarz pod powyższym wpisem lub maila (u góry strony) albo wyślij wiadomość na Messengera. Chętnie pomogę!
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Promocyjne warunki uzyskasz również, jeżeli skorzystasz z mojego linku afiliacyjnego otwierając w ramach umowy ramowej IKE/IKZE. Następnie złożysz dyspozycję wypłaty transferowej dla Twojego IKE lub IKZE lub obu: IKE i IKZE (przeniesiesz jeden rachunek lub dwa rachunki do DM BOŚ).
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby na działalności gospodarczej, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit IKZE!
Co ciekawe osoby na działalności gospodarczej na podatku liniowym i ryczałcie, wypłacając środki do 30 tysięcy złotych kwoty wolnej, nawet przed emeryturą i prowadząc działalność gospodarczą, nie będą musiały oddawać fiskusowi otrzymanego podatku czy płacić podatku belki od zysków. Zgodnie z ustawą wpłata na IKZE jest odpisywana od podstawy opodatkowania według 19% lub stawki ryczałtu. Natomiast wypłata jest rozliczana według skali podatkowej, nie liniowej czy ryczałtowej: => 0 zł kwota wolna 30 tysięcy zł => 12% powyżej kwoty wolnej do 120 tys. zł => 32% powyżej 120 tysięcy zł.
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), bez konieczności rejestracji nr LEI. Złóż wniosek rejestracyjny jako osoba fizyczna. Oświadczenie o zwiększeniu limitu wpłat będzie dostępne we wniosku o otwarcie IKZE. Jeżeli masz już IKZE i chcesz zwiększyć limit wpłat bo masz działalność gospodarczą. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Dołącz do 14 798 subskrybentów newslettera: otrzymasz wiele wartościowych rzeczy do pobrania! Między innymi ale to nie wszystko:
➡️ >>> Moje 8 ebooków na temat inwestowania i gospodarki: kliknij tutaj <<<
➡️ Różne dane w pliku Excel z ciekawymi wykresami: używam ich do analiz na blogu
➡️ Spis najważniejszych zagadnień opracowanych na blogu: prowadzę go od 2007 roku!
➡️ Narzędzia w Excel oraz dostęp do kursu poziom 1: "Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora"
➡️ Wybrane nagrania online: moje spostrzeżenia na temat inwestowania
Na koniec mam do Was ogromny i mega ważny apel!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS
02/06/2017
Marek (Edit)