Polska katastrofa demograficzna
W dzisiejszym artykule opiszę dlaczego może czekać nas polska katastrofa demograficzna. Jeżeli ktoś nie ma silnych nerwów nie powinien oglądać niektórych wykresów…
Jest właśnie 5:53 rano, skończyłem pisać ten artykuł, mam nadzieję, że nie uznacie tej zarwanej nocy za straconą. Miłej lektury.
Zanim przejdę do tego wpisu mam do Was ponownie ogromny apel:
- Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z gospodarką. Razem możemy zrealizować to marzenie: Marzy mi się lepsza, piękna Polska.
Tyle co razem możemy zrobić w ciągu tych kilku miesięcy w zakresie edukacji ekonomicznej społeczeństwa. Nie da się zrobić w okresie całej kadencji sejmu, kiedy politycy i media mają w d… tematy gospodarcze. Okres wyborczy to jedyny moment kiedy politycy muszą się gimnastykować jeżeli chodzi o to co mówią a media a przez to i społeczeństwo, bardziej interesuje się tematami gospodarczymi. - Jeżeli jesteś dziennikarzem czy blogerem, pisz teraz jak najwięcej na tematy gospodarcze! Merytoryczna dyskusja w tym zakresie, to klucz do sukcesu naszego kraju, mocnego wzrostu wynagrodzeń w Polsce, powrotu kilku mln osób z emigracji oraz poprawy sytuacji finansów publicznych, zgodnie z moim artykułem i poniższym wykresem: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS
Źródło: powyższy artykuł, obliczenia własne dla roku 2012 na podstawie GUS, wordbank.org, forsal.pl - Śledźcie wypowiedzi wszystkich polityków, np. na Facebooku. Pytajcie co i jak konkretnie mają zamiar zrobić w kwestiach gospodarczych i finansów publicznych: jakie będzie to miało przełożenie na konkretne liczby, chociaż z grubsza? Czy oni wiedzą o czym w ogóle mówią? (poniżej linki na FB). Nie dajcie się zwieść sloganom i byle jakim odpowiedziom. Bez konkretów w Polsce będzie dalej tak jak jest bo slogany nie zmienią rzeczywistości. Dlatego kluczowe jest aby skierować myślenie polityków, mediów i społeczeństwa w stronę konkretów, nie sloganów! RAZEM MOŻEMY TO ZROBIĆ, podobnie jak już wiele rzeczy razem wypromowaliśmy w mediach…
Oficjalne profile na Facebooku polityków/partii:
Polska katastrofa demograficzna: demografia to moja pasja
Jest to kluczowy czynnik fundamentalny wpływający na gospodarkę, giełdę i finanse publiczne Polski. Pierwszy raz katastroficzne wykresy polskiej demografii pokazałem i omówiłem tutaj: Potęga demografii cz.1: Jak bardzo zmieni się Polska w ciągu zaledwie 20 lat? Niedawno GUS opublikował najnowszą prognozę demograficzną do 2050 roku. Patrząc na niektóre wykresy można się załamać. Chociaż z drugiej strony, w drugiej części poniższego artykułu, mam też optymistyczny wniosek wypływający z mojej analizy porównawczej prognozy GUS z roku 2002, 2007 i z 2014…
Ponadto dzisiaj postanowiłem podzielić się przemyśleniami na temat najnowszych danych. O urodzeniach i zgonach w Polsce i co z tego wynika na przyszłość bo mamy już dane za 2014 rok. Jest to rozwinięcie kompleksowej analizy na temat dzietności w Polsce i w Europie, którą przeprowadziłem rok temu, więc jeżeli ktoś jeszcze nie czytał zapraszam do zapoznania się z nią: Rok 2013: najlepsze za nami, katastrofa przed nami: tsunami demograficzne zbiera w Polsce żniwo a to dopiero początek…
Co też ważne rok 2014 to okres, kiedy rząd PO-PSL chwalił sie prowadzeniem polityki prorodzinnej, między innymi wydłużeniem urlopów macierzyńskich z sześciu miesięcy do roku. Dodatkowo środki na politykę prorodzinną zostały zwiększone o kilkaset mln zł, warto więc zobaczyć czy są jakieś efekty…
Niedawno podzieliłem się też tymi spostrzeżeniami: Demografia Polski i rynek mieszkaniowy: nie jest tak źle. Wnioski z poniższego artykułu jeszcze bardziej wspierają moją tezę demograficzną dla rynku mieszkaniowego w Polsce do 2035 roku, która była oparta na prognozie GUS z 2007 roku…
Polska katastrofa demograficzna: prognoza demografii GUS 2014
Wykresy po których można się załamać:
Na początek zobaczmy na bardzo ciekawy wykres GUSu. Na którym widzimy między innymi, że obecnie (2014 rok) na każde sto osób w wieku 15-64 przypada około dwudziestu osób w wieku 65 lat i więcej. Współczynnik ten rośnie i w 2050 roku jest to już trzy razy więcej! czyli około sześćdziesięciu osób na każde sto osób w wieku 15-64 lata:
Jeżeli kogoś interesuje dokładna definicja co widzimy na powyższym wykresie, poniżej wrzuciłem jej skan z GUSu:
Oczywiście powyższy wykres to konsekwencja dwóch elementów:
- Efekt naszej demografii i przechodzenie na emeryturę powojennego wyżu demograficznego oraz wyżu stanu wojennego
- Ponadto w ostatnich dwudziestu latach było niewielu emerytów bo po prostu relatywnie niewiele osób przeżyło drugą wojnę światową
- A obecny, najnowszy wyż demograficzny rodzony przez wyż demograficzny stanu wojennego osiągnął już szczyt swoich urodzeń…
Poniżej na wykresie pokazałem demografię Polski z roku 2015 (prognoza GUS 2014). Dla poszczególnych roczników według roku urodzenia (czerwone linie to obecny wiek emerytalny po jego podwyższeniu):
A tutaj z kolei te same dane ale poszczególne roczniki według wieku (czerwone linie to obecny wiek emerytalny po jego podwyższeniu):
Drugim bardzo ważnym elementem jest wydłużanie się długości życia w Polsce i na świecie, a pomimo tego i tak cały czas w Polsce żyjemy krócej niż na zachodzie:
Co w efekcie powoduje, że ten trend będzie kontynuowany w Polsce również w kolejnych latach:
Polska katastrofa demograficzna: nie wygląda to wszystko ciekawie…
To znaczy w przypadku pojedynczej osoby, wydłużanie się okresu życia jest jak najbardziej pozytywne. Jednak z punktu widzenia systemu emerytalnego i wydatków na służbę zdrowia jest to bardzo negatywny trend… Nic dziwnego, że:
Po pierwsze podniesiono wiek emerytalny i wprowadzono waloryzację kwotową w 2011 roku.
A po drugie wprowadzono zmiany w OFE, gdzie, w odróżnieniu od zobowiązań obligacyjnych, obecne zobowiązania w ZUS są już tylko zależne od decyzji kilku polityków w Sejmie, którzy jedną ustawą mogą zrobić z emeryturami co im się podoba.
Jeżeli ktoś nie wierzy, szczegółowo na temat roku 2011, kiedy to emerytury zmniejszono tak naprawdę o… kilka mld zł, pisałem kiedyś w punkcie numer trzy tutaj: Katastrofa w ZUS pomimo podniesienia wieku?
Polska katastrofa demograficzna: dane o zgonach i urodzeniach
Zanim przejdę do szczegółowej analizy prognozy GUS z 2014 roku oraz porównania jej z prognozą z 2002 i 2007, rzućmy jeszcze okiem na najnowsze dane o urodzeniach i zgonach za 2014 rok:
W roku 2014
- Urodziło się według wstępnych danych około 376 000 dzieci (parę tysięcy więcej niż w poprzednim roku, ale i tak znacznie mniej niż w poprzednich kilku latach)
- Zmarło według wstępnych danych około 372 000 osób (parę tysięcy mniej niż w poprzednim roku, podobnie jak w poprzednich latach)
- Mieliśmy więc dodatni przyrost naturalny
Jeżeli zobaczymy na powyższe dane w dłuższej perspektywie czasowej, zauważymy kilka ciekawych rzeczy:
Po pierwsze liczba zgonów w Polsce od dwudziestu pięciu lat jest… płaska i utrzymuje się cały czas trochę poniżej czterystu tysięcy zgonów rocznie. W 2014 roku było to nawet parę tysięcy mniej niż w 2013 roku! I to pomimo wchodzenia w wiek emerytalny powojennego wyżu demograficznego…
Tylko z tego tytułu liczba zgonów powinna przecież z roku na rok wzrastać. A tak się nie dzieje. Dlaczego tak jest wiemy z powyższych wykresów: po prostu rośnie długość życia w Polsce co powoduje, że pomimo większej liczby osób starszych liczba umierających osób w skali roku się nie zwiększa.
Po drugie na wykresie urodzeń widzimy z kolei, że za nami najprawdopodobniej już jest wyż demograficzny rodzony przez wyż stanu wojennego: pomarańczowe strzałki.
A po trzecie, pomimo tego czym chwali się rząd PO-PSL, na wykresie urodzeń nie widać aby w 2014 roku w Polsce nastąpił baby-boom. Jest nadal słabo z urodzeniami.
Polska katastrofa demograficzna: podsumowanie 2014 r.
- Liczba zgonów nie rośnie chociaż w wiek emerytalny wszedł powojenny wyż demograficzny. Oznacz to, że w takim razie przybywa nam sporo emerytów.
- Nowe urodzenia, pomimo jakichś tam działań rządu PO-PSL, nie poszły specjalnie do góry. A przed nami będzie już rodził niż demograficzny urodzony po stanie wojennym…
Powstaje więc pytanie, czy sytuacja jest beznadziejna? Czy emerytów będzie przybywało a urodzenia załamią się w kolejnych latach przez niż demograficzny?
No właśnie tutaj rozpoczyna się optymistyczna część moich spostrzeżeń. Jak to możliwe i co mam na myśli?
Polska katastrofa demograficzna: jak dobrze GUS prognozował liczbę zgonów?
Zobaczmy najpierw na prognozę GUS z 2007 roku dotyczącą zgonów i jak się w rzeczywistości ta prognoza zrealizowała do 2014 roku:
Jak widać powyżej prognoza zgonów z 2007 roku była zdecydowanie zbyt pesymistyczna. Bo do 2014 roku tak naprawdę zgonów było o jakieś dwadzieścia/trzydzieści tysięcy mniej niż w prognozie (dla roku 2014 było to już prawie czterdzieści tysięcy mniejsza liczba zgonów w skali roku).
Polska katastrofa demograficzna: prognozy zgonów GUS z 2007
Tylko z porównania prognozy z roku 2007 i tego co się zrealizowało. Wydawać by się mogło, że w takim razie GUS bardzo mocno przeszacował zgony. Po części to prawda, ale jeżeli dodatkowo uwzględnimy co GUS prognozował w 2002 roku, okaże się, że nie jest już tak źle z jego prognozą, bo za rok 2014 jesteśmy prawie na zielonej linii… :
Dlatego też najnowsza prognoza zgonów z 2014 roku przebiega już w miarę płasko do około 2030 roku (niebieska linia):
Chociaż patrząc na prognozę na rok 2014 i to co rzeczywiście miało miejsce. Ta niebieska linia prognozująca zgony do 2050 roku i tak wydaje się zbyt szybko rosnąca. Po danych za ostatnie kilka lat raczej można spodziewać się jeszcze bardziej płaskiego przebiegu liczby zgonów… Zaznaczyłem to pomarańczową strzałką.
Polska katastrofa demograficzna: podsumowanie liczby zgonów GUS
- Liczba zgonów wypłaszczała się historycznie pomimo wyżu demograficznego wchodzącego w wiek emerytalny
- GUS przeszacował rzeczywistą liczbę zgonów w 2014 roku dla każdej prognozy (2002, 2007 i nawet w ostatniej z 2014 roku)
- Dlatego raczej spodziewałbym się utrzymania trendu bocznego na liczbie zgonów
- Taki wniosek ma dwie ważne konsekwencje:
- Liczba emerytów może być jeszcze większa niż zakłada GUS w swoich prognozach z 2014 roku na kolejne lata (mniejsza śmiertelność bo rośnie długość życia szybciej niż zakłada GUS)
- Ma to też spore znaczenie dla rynku nieruchomości w Polsce. Dlaczego? Bo przez niższą liczbę zgonów będzie relatywnie mniejsza podaż mieszkań i domów niż wynikałoby z prognozy GUS z 2007 roku o czym pisałem szczegółowo tutaj: Demografia Polski i rynek mieszkaniowy: nie jest tak źle
- Ile to może być mniejsza liczba zgonów w sumie? A przez to:
- Dodatkowo wyższa liczba emerytów?
- A przez to również wyższa liczba populacji osób w wieku powyżej osiemnastu lat, czyli takie, które korzystają z takiego produktu jak mieszkanie/dom?
Dla prognozy GUS z 2007 roku w rzeczywistości umierało co roku kilkadziesiąt tysięcy osób mniej, więc przez dwadzieścia lat do 2035 roku może to być nawet dodatkowe około pół miliona a nawet może do miliona osób (dwadzieścia lat razy 40 tys. różnicy rok 2014 w relacji do prognozy GUS z 2007 roku, daje niecały milion osób)
Polska katastrofa demograficzna:jak GUS prognozował liczbę urodzeń?
Odpowiedź to: fatalnie! Dlaczego?
Najpierw zobaczmy jaka była prognoza z 2007 roku i rzeczywista realizacja urodzeń do 2014 r.:
Jak pokazałem powyżej różnica w liczbie urodzeń wyniosła w ostatnich latach około 30/40 tysięcy. Ale to jeszcze nie jest nic wielkiego… Zobaczmy na różnicę w prognozie względem 2002 roku, którą zaznaczyłem na zielono:
W 2002 roku GUS szacował liczbę urodzeń o prawie 100 tysięcy mniejszą niż było to w szczycie urodzeń w 2009 roku w rzeczywistości!
Mało tego, liczba urodzeń była tak duża w 2009 roku (względem prognozy z 2002 roku) pomimo tego, że przecież do tego czasu wyjechało z Polski już kilka mln młodych osób, co dodatkowo zmniejszyło liczbę urodzeń w 2009 roku. Pewnie byłoby to dodatkowe około sto tysięcy dzieci. Innymi słowy gdyby nie wyjazdy, w 2009 roku urodziłoby się nie ponad 400 tys. dzieci ale około 500 tys. A prognoza była… powyżej 300 tys.!!! (bo przecież w 2002 roku GUS na pewno w prognozie nie brał pod uwagę wyjazdów kilku mln osób z Polski). Różnica prawie 200 tysięcy urodzeń w skali roku…
Szczegółową analizę i tabelkę z obliczeniami jak doszedłem do powyższej liczby 100 tysięcy dzieci, zrobiłem kiedyś tutaj: Zaskakująca prawdziwa przyczyna tsunami demograficznego w Polsce czyli dlaczego jedyne rozwiązanie to PKB!!!
Niezła wtopa prognostyczna GUS…
Co z tego wynika w takim razie?
Ano wynika bardzo, bardzo ważna rzecz:
Prognoza zgonów w Polsce robiona przez GUS może nie jest idealna ale mniej więcej się jakoś później realizuje. Natomiast prognoza urodzeń to jakaś totalna porażka.
Dlatego prognozę urodzeń GUSu z 2014 na temat urodzeń do 2050 roku można sobie wsadzić między bajki. Wszystkie trzy prognozy pokazałem na wykresie poniżej. Jak słaby jest GUS w prognozie urodzeń, warto sobie przypomnieć, że zielona linia poniżej, czyli prognoza GUS z 2002 roku nie uwzględniała wtedy wyjazdów kilku mln młodych ludzi z Polski… Innymi słowy, gdyby GUS wiedział o wyjazdach, w 2002 roku ta zielona linia przebiegałaby znacznie niżej:
Warto sobie zadać w takim razie pytanie, dlaczego GUS aż tyle pomylił się w 2002 roku?
Polska katastrofa demograficzna: kluczowy czynnik dzietności
Co w takim razie jest kluczowym czynnikiem wpływającym na dzietność w Polsce i co w takim razie tak rozjechało prognozę GUS z 2002 roku? Jaką dobrą historyczną zależność odkryłem dla polskiej demografii?
Po pierwsze:
Jeżeli nałożymy na siebie liczbę urodzeń w Polsce (lewa skala w tysiącach) oraz poziom bezrobocia GUS (prawa skala w punktach procentowych):
Polska katastrofa demograficzna: urodzenia żywe + bezrobocie GUS
A następnie odwrócimy skalę z wykresem bezrobocia do góry nogami (prawa skala) otrzymamy bardzo ciekawą i dającą do myślenia zależność:
Jak widać powyżej, to poziom bezrobocia w Polsce w dużej mierze historycznie odpowiadał za trend na liczbie urodzeń za ostatnie 15 lat…
Jak bezrobocie spadało, rodziło się więcej dzieci. Jak bezrobocie rosło, rodziło się mniej dzieci.
I to mocny spadek bezrobocia w latach 2002-2008 z ponad 20% do poniżej 10% spowodował, że prognoza GUS z 2002 roku została tak rozjechana…
Po drugie co jeszcze odkryłem?
Poniżej na wykresie nałożyłem na siebie roczną dynamikę PKB Polski (prawa skala w punktach procentowych, czerwona linia) oraz procentową zmianę liczby urodzeń w Polsce z roku na rok ( liczoną rok do roku, lewa skala w procentach, zielona linia). Innymi słowy ile procent z roku na rok rosła lub spadała w procentach liczba urodzeń w Polsce:
Co ciekawego widać na powyższym wykresie? Zachowanie wskaźnika urodzeń w ciągu ostatnich 15 lat było opóźnione względem dynamiki PKB o jeden rok…
Innymi słowy gdy dynamika PKB była dobra w danym roku, w kolejnym roku rodziło się więcej dzieci niż w bieżącym roku. Jeżeli natomiast dynamika PKB była słabsza w danym roku, w kolejnym roku rodziło się mniej dzieci niż w bieżącym roku…
Polska katastrofa demograficzna: zmiana urodzeń + PKB Polska
Pokazałem to na wykresie poniżej, gdzie przesunąłem dynamikę urodzeń o jeden rok do tyłu tak aby ten opóźniony efekt liczby urodzeń względem dynamiki PKB został uwzględniony rok wcześniej:
Podsumowując co jest ważne jeżeli chodzi o liczbę urodzeń w Polsce?
Kluczowe jest niskie bezrobocie i dynamiczny rozwój polskiej gospodarki. To od tego zależy jak będzie wyglądała liczba urodzeń w Polsce w kolejnych latach!
- Spadające bezrobocie generalnie powodowało wzrost urodzeń, a rosnące bezrobocie powodowało spadek liczby urodzeń
- Z kolei jak mocna jest dynamika PKB skutkuje o ile procent spada lub rośnie liczba urodzeń w kolejnym roku
A realizacja prognozy GUS o liczbie urodzeń w kolejnych latach zależy nie od tego co sobie wymyślił GUS ale właśnie od przyszłego poziomu bezrobocia i wzrostu gospodarczego w Polsce. I w kolejnych latach może wyglądać równie dobrze tak jak zaznaczyłem na wykresie poniżej, a nie tak jak to prognozuje na niebiesko GUS:
Przyszła liczba urodzeń w Polsce zależy od Nas, od tego jak w kolejnych latach będzie się rozwijała polska gospodarka. I jakie będzie bezrobocie w Polsce!
Polska katastrofa demograficzna: współczynnik obciążenia demograficznego
A to oznacza, że pierwszy wykres w tym artykule, po którym pisałem, że można się załamać nie musi wcale tak bardzo tragicznie wyglądać. Może np. wyglądać tak:
Już czujecie dlaczego tyle na mojej stronie piszę, że kluczowe jest dbanie o gospodarkę co przełoży się na niskie bezrobocie, wzrost wynagrodzeń, wstrzymanie emigracji oraz powrót części osób, które wyjechały z Polski?
Nawet niektórzy czytelnicy, którzy śledzą moją stronę od dłuższego czasu, zwracali mi ostatnio uwagę, że zbyt wiele razy powtarzałem te same fragmenty historycznych artykułów, które właśnie poruszają te zagadnienia…
Polska katastrofa demograficzna: APEL
TAK, POWTARZAŁEM JE I BĘDĘ JE TYLE RAZY POWTARZAŁ ILE TRZEBA BĘDZIE ABY WIEDZIAŁY O TYM MILIONY POLAKÓW I KAŻDY CZYTELNIK MOJEGO BLOGA, SZCZEGÓLNIE TEN NOWY.
I będę tak robił tak długo dopóki pierwszym newsem każdego wydania wiadomości TVP, faktów TVN oraz wydarzeń Polsatu nie będzie gospodarka.
Oczywiście będę się starał to robić też w taki sposób, aby to jednak nie przeszkadzało zbytnio stałym czytelnikom, którzy już od dłuższego czasu śledzą moje przemyślenia.
A dbanie o rozwój gospodarczy i dynamikę PKB oznacza też mocny wzrost wynagrodzeń w Polsce, zgodnie z zależnością, którą już wiele razy pokazywałem:
Źródło: obliczenia własne na podstawie GUS, wordbank.org, forsal.pl
Polska katastrofa demograficzna: dlaczego warto dbać o gospodarkę?
Dlaczego piszę, że trzeba dbać o gospodarkę a nie, że państwo może sprawić, że będzie się rodziło więcej dzieci w Polsce?
- Jak widzimy po danych za 2014 rok nawet wydłużenie do roku urlopu macierzyńskiego plus wydanie kilkuset mln zł na politykę prorodzinną niewiele pomogło aby pojawił się jakiś znaczny baby boom
- Polski nie stać aby np. każda rodzina dostała 500 zł miesięcznie na dziecko bo to oznacza większe wydatki w skali roku rzędu kilkudziesięciu mld zł i wywrócenie się budżetu jak i systemu emerytalnego
- Ale dobrze radząca sobie gospodarka i niskie bezrobocie spowoduje, że… ludzie będą mieli znacznie więcej pieniędzy w portfelu miesiąc w miesiąc. Ile to może być i jak to możliwe?
Po pierwsze jeżeli założymy np. , że przeciętna rodzina zarabia około 4 tys. zł netto (dwie osoby pracujące za 3 tys. zł brutto miesięcznie, czyli i tak znacznie poniżej średniej krajowej w wysokości 4 tys. zł brutto)
Po drugie wynagrodzenia rosną o trzydzieści procent, to… ich miesięczne dochody netto zwiększają się o około 1 200 zł… Czyli ponad dwa razy tyle gdybyśmy każdej rodzinie dali 500 zł z budżetu państwa, na co i tak przecież nie stać naszego państwa…
A przecież wzrost wynagrodzeń o trzydzieści procent nie jest niczym nadzwyczajnym jeżeli tylko byśmy dbali o gospodarkę…
Polska katastrofa demograficzna: podsumowanie
Podsumowując, wygląda na to, że przyszły trend na urodzeniach w Polsce wcale nie musi być taki zły. Dlaczego? Bo zgodnie z cyklem dziesięcioletnim w najbliższych latach bezrobocie powinno dodatkowo spaść do roku 2018 do 5% (jeżeli ktoś tutaj jest nowy zachęcam do zapoznania się z tą analizą: Bezrobocie w Polsce spadnie do 5% w 2018 roku!? Cykl dziesięcioletni w gospodarce i na rynku pracy).
I dzięki temu wynagrodzenia powinny bardzo mocno urosnąć do 2018 roku, dlaczego, szczegółowa analiza na ten temat jest tutaj: Wynagrodzenia +30% do 2018r.: czas na podwyżkę/zmianę pracy!
Mam nadzieję, że czas, który poświęciłeś/poświęciłaś na przeczytanie powyższych, moich przemyśleń, nie uznasz za stracony.
Do zobaczenia przy moich kolejnych przemyśleniach, a przynajmniej mam taką nadzieję :-)
➡️ Dziękuję za polecanie mojego bloga, Fanpage bloga i Forum Inwestora Profesjonalnego rodzinie i znajomym! Jest to dla mnie bardzo ważne!
Dziękuję też za korzystanie z moich linków afiliacyjnych na promocyjnych warunkach: Najlepsze IKE/IKZE oraz akcyjny rachunek maklerski + baza wiedzy o IKE oraz IKZE.Nic Was to nie kosztuje a dzięki temu możemy razem promować na większą skalę idee i przemyślenia, którymi dzielę się z Wami na mojej stronie, Fanpage bloga oraz na grupie FB Forum Inwestora Profesjonalnego!
➡️ ️Kluczowe korzyści IKE i IKZE: możesz zyskać tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Przypominam, że podstawową korzyścią z IKE i IKZE jest brak podatku belki od dywidend, odsetek i zysków z akcji oraz ETFów. Dopóki obracasz środkami w ramach IKE/IKZE, czyli ich nie wypłacisz. Innymi słowy gotówka w postaci podatku, który musisz zapłacić w tym roku i kolejnych, zamiast trafić do fiskusa, może zostać na Twoim rachunku. I możesz nią obracać. Więc zyskujesz nawet, jeżeli wypłacisz środki przed emeryturą. Takie korzyści podatkowe mogą iść w tysiące a nawet dziesiątki tysięcy złotych!
Oczywiście zyskujesz szczególnie dużo, jeżeli dotrzymasz IKE/IKZE do odpowiednio 60/65 lat. Ale jest to tylko opcja, bo jak napisałem powyżej, IKE i IKZE opłaca się już w perspektywie kilku lat.
Mało tego. W kontekście jeszcze lepszego rozumienia IKE i IKZE, przypominam, że szczególnie opłaca się IKZE bo ma dodatkowe korzyści o których mało kto wie. IKZE jest mega opłacalne bo umożliwia niepłacenie podatku belki przed emeryturą a do tego jest kwota wolna od podatku 30 tysięcy! Zobacz wpisy w ramach cyklu edukacyjnego: „Narzędzie / case study w Excel. Umowa o pracę oraz działalność gospodarcza/samozatrudniony: co wybrać IKE czy IKZE?" Kliknij w grafikę poniżej aby przejść do cyklu analiz i narzędzi w Excel:
Jeżeli chcesz założyć rachunek maklerski, też IKE/IKZE, gdzie możesz inwestować też w akcje i ETFy zagraniczne: giełda, obligacje, złoto, surowce itd., możesz skorzystać z mojego linku afiliacyjnego. Zyskasz promocyjną prowizję + możliwość bezpłatnej rejestracji na walnych + bezpłatny dostęp do wyboru: 1) książka online/szkolenie z inwestowania 2) lub drugi poziom kursu Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora. To naprawdę wartościowa wiedza!
Szczegółowy opis warunków promocji oraz 10 zalet oferty (szczególnie warto zwrócić uwagę na rewelacyjny performance akcyjnego portfela miesięcznego) + lista często zadawanych pytań + jeżeli masz jakiekolwiek pytania, sporo wątpliwości zostało rozwianych w analizie oraz stu kilkudziesięciu komentarzach moich czytelników pod tym wpisem: Najlepsze IKE/IKZE oraz akcyjny rachunek maklerski + baza wiedzy o IKE oraz IKZE. Jeżeli nadal masz pytania, napisz komentarz pod powyższym wpisem lub maila (u góry strony) albo wyślij wiadomość na Messengera. Chętnie pomogę!
Mój link afiliacyjny: kliknij tutaj
(wszystko robi się sprawnie online)
Promocyjne warunki uzyskasz również, jeżeli skorzystasz z mojego linku afiliacyjnego otwierając w ramach umowy ramowej IKE/IKZE. Następnie złożysz dyspozycję wypłaty transferowej dla Twojego IKE lub IKZE lub obu: IKE i IKZE (przeniesiesz jeden rachunek lub dwa rachunki do DM BOŚ).
Uwaga! Środki z IKE i IKZE możesz wypłacić w każdej chwili. Nie musisz też kupować akcji i ETFów aby wykorzystać limity na ten rok.
Trzeba tylko wpłacić środki bo inaczej limity przepadną bezpowrotnie. Możesz kupić akcje, obligacje i ETFy kiedy tylko zechcesz. Ważne aby środki zostały zaksięgowane na IKZE i IKE. Możesz też wypłacić środki w każdej chwili bo to rachunek maklerski jak każdy inny tylko ma korzyści podatkowe.
Osoby na działalności gospodarczej, po zmianach też na ryczałcie: zgłoś wyższy limit IKZE!
Co ciekawe osoby na działalności gospodarczej na podatku liniowym i ryczałcie, wypłacając środki do 30 tysięcy złotych kwoty wolnej, nawet przed emeryturą i prowadząc działalność gospodarczą, nie będą musiały oddawać fiskusowi otrzymanego podatku czy płacić podatku belki od zysków. Zgodnie z ustawą wpłata na IKZE jest odpisywana od podstawy opodatkowania według 19% lub stawki ryczałtu. Natomiast wypłata jest rozliczana według skali podatkowej, nie liniowej czy ryczałtowej: => 0 zł kwota wolna 30 tysięcy zł => 12% powyżej kwoty wolnej do 120 tys. zł => 32% powyżej 120 tysięcy zł.
Uwaga: ważna informacja w kontekście IKZE w DM BOŚ. Osoba prowadząca działalność, też ryczałt, może otworzyć „zwykły” rachunek (nie na działalność gospodarczą), bez konieczności rejestracji nr LEI. Złóż wniosek rejestracyjny jako osoba fizyczna. Oświadczenie o zwiększeniu limitu wpłat będzie dostępne we wniosku o otwarcie IKZE. Jeżeli masz już IKZE i chcesz zwiększyć limit wpłat bo masz działalność gospodarczą. Oświadczenie składa się elektronicznie z poziomu rachunku IKZE: zakładka [Dyspozycje] => [Inne] => [Oświadczenie o limicie wpłat na IKZE].
Dołącz do 14 798 subskrybentów newslettera: otrzymasz wiele wartościowych rzeczy do pobrania! Między innymi ale to nie wszystko:
➡️ >>> Moje 8 ebooków na temat inwestowania i gospodarki: kliknij tutaj <<<
➡️ Różne dane w pliku Excel z ciekawymi wykresami: używam ich do analiz na blogu
➡️ Spis najważniejszych zagadnień opracowanych na blogu: prowadzę go od 2007 roku!
➡️ Narzędzia w Excel oraz dostęp do kursu poziom 1: "Excel w finansach. Praktyczne wykorzystanie wiedzy inwestora"
➡️ Wybrane nagrania online: moje spostrzeżenia na temat inwestowania
Na koniec mam do Was ogromny i mega ważny apel!
Rozmawiajcie ze znajomymi na tematy ważne dla Polski, szczególnie te związane z inwestowaniem i gospodarką. Merytoryczna dyskusja to klucz do sukcesu Polski, mocnego wzrostu wynagrodzeń i powrotu kilku mln osób z emigracji! Zgodnie z analizą i grafiką z 2012 roku: W matni: krach polskiej gospodarki w ciągu kilkunastu lat? Podatki + wyjazdy = bankructwo państwa i ZUS